MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

„Miałem bardzo dużo szczęścia do nauczycieli”. O świecie technologii i codzienności astronauty rozmawiamy ze Sławoszem Uznańskim

Europejska Agencja Kosmiczna – ESA
Co astronauta ma wspólnego z uczniem? I jak na co dzień wygląda jego praca? O odkrywaniu przez dzieci i młodzież zainteresowań światem nauki i nowych technologii oraz o tym, jak to się stało, że chłopak z rodziny humanistów zaraził się pasją do kosmosu, opowiada nam Sławosz Uznański – polski astronauta projektowy w Europejskiej Agencji Kosmicznej, naukowiec i doktor elektroniki.

Magdalena Konczal (Strefa Edukacji): Jak narodziła się pana pasja? Zaczęła się już w szkole?

Magdalena Ignaciuk (Strefa Edukacji): Może to zasługa jakiegoś nauczyciela?

Sławosz Uznański: Zacznę od tego, że urodziłem się 12 kwietnia, a to jest rocznica lotu Jurija Gagarina w kosmos, więc ten „space” towarzyszył mi przez całe życie. Jak dorastałem, to chętnie oglądałem astronautów w telewizji. Miałem też bardzo dużo szczęścia do nauczycieli, na których trafiłem w szkole. To były osoby z pasją, które potrafiły się tą pasją dzielić.

Już w szkole podstawowej brałem udział w wielu konkursach matematycznych i fizycznych. Zawsze byłem ciekawym świata dzieckiem, ta ciekawość powoli we mnie rosła i myślę, że do dzisiaj się to nie skończyło.

M.K.: Co było dalej? Jak wyglądał wybór studiów?

To bardzo ważny moment w życiu. Moim marzeniem, ale jednocześnie ambicją jest to, żeby być obecnym w życiu licealistów, kiedy dokonują wyboru studiów. Wiadomo, że duża część naszego życia zawodowego determinuje się w tym momencie, a często ten wybór nie jest do końca świadomy.

Akurat miałem to szczęście, że na osiedlu, na którym się wychowywałem, mieszkał prof. Andrzej Napieralski, prorektor do spraw kontaktów z zagranicą Politechniki Łódzkiej, był on jednocześnie przyjacielem naszej rodziny. Miałem możliwość, jako licealista, spotkać się z nim i porozmawiać. Wiedziałem, że będę szedł na kierunek techniczny, na politechnikę. Natomiast u mnie w domu wszyscy byli humanistami. Pochodzę z rodziny artystycznej, moi rodzice są historykami sztuki.

Bardzo ceniłem sobie to, że mogłem porozmawiać z prof. Napieralskim, który ma ogromny bagaż doświadczeń, ponieważ wykładał w Maroku, we Francji i w Polsce. Myślę, że między innymi dzięki tej rozmowie wybrałem właśnie taki kierunek. A później zbierałem doświadczenie z semestru na semestr, z roku na rok i z jednego wyjazdu za granicę do kolejnego.

Studia zacząłem w Polsce, a skończyłem we Francji z podwójnym dyplomem inżyniera Politechniki w Nantes i magistra inżyniera Politechniki Łódzkiej. Wiedziałem, że nie zatrzymam się na magisterium, tylko będę kontynuował studia na doktoracie i zwiążę swoją przeszłość z karierą naukową. Temat doktoratu, wybrałem już bardzo świadomie, żeby związać się z przemysłem kosmicznym i z budową technologii dla przemysłu kosmicznego.

M.I.: Naszym licealistom brakuje takiej wiedzy o tym, co robi się po danych kierunkach studiów. Często pierwszy rok studiów jest dla nich momentem zaskoczenia, oni dopiero wtedy dowiadują się więcej o dziedzinie, którą wybrali. Czy można byłoby bardziej nakierować młodych ludzi i wspomóc ich w świadomym wyborze?

Dużą częścią naszej pracy powinno być to, żeby tłumaczyć i edukować. Według mnie w podstawie programowej powinny być zajęcia, które pozwalają ukierunkować, wytłumaczyć rynek pracy, które kierunki z czym się łączą, dlatego że to jest niesamowicie ważny moment w życiu człowieka.

Natomiast z drugiej strony, dzisiaj każdy z nas ma dostęp w internecie do ogromu informacji. I wydaje mi się, że licealiści sami muszą chcieć szukać możliwości międzynarodowych staży, różnego rodzaju grantów czy projektów naukowo-technologicznych.

Dzisiaj technologie cyfrowe umożliwiają budowanie swoich pierwszych systemów już w liceum. Myślę, że ważny jest taki bardzo świadomy wybór, zastanowienie się, co nas interesuje, pójście za tym i eksplorowanie, dowiadywanie się, jakie są możliwości na rynku pracy, które kierunki studiów są zbieżne z naszymi zainteresowaniami i podejmowanie tych wyborów świadomie. Ta stymulacja musi przyjść z obu stron.

M.I.: Wyszukiwanie informacji to jest coś, czego musimy uczyć naszych licealistów, bo oni mają z tym kłopot. Ja to wiem z praktyki.

Z jednej strony wyszukiwanie, ale z drugiej strony samo zgłębianie tych informacji, myślenie o tym, w którym kierunku pójść. Po to, żeby ten wybór był bardziej świadomy. Budowanie wiedzy, zanim podejmie się decyzję.

M.K.: Dzisiaj też sporo się mówi o dziedzinach ukrytych pod akronimem STEM. Co powinniśmy robić, by w edukacji kłaść większy nacisk właśnie na obszary związane ze światem technologii, naukami ścisłymi i matematycznymi?

Na świecie obserwujemy duże zainteresowanie przedmiotami STEM, czyli science, technology, engineering, mathematics. Ten trend występuje, dlatego że technologia jest naprawdę fascynująca, a świat szybko się zmienia. Wielu młodych ludzi jest zafascynowanych tym, jak rzeczywistość będzie wyglądała za 10 lat i chce być częścią budowania nowych technologii. W Polsce niestety ten trend jest odwrotny i warto by było zastanowić się, czego brakuje i dlaczego młodzi ludzie w mniejszym stopniu interesują się przedmiotami z dziedziny STEM.

Jednym z powodów może być to, że STEM jest trudny. Myślę, że adaptacja nowych kanałów informacyjnych, nowych metod nauki, bardziej praktycznego systemu edukacji byłaby pomocna, po to, by odnaleźć i wciągnąć zainteresowanych uczniów w świat przedmiotów ścisłych i matematycznych. Jednocześnie szkoła musi się adaptować do nowych technologii, które pojawiają się na rynku.

Żyjemy w dobie mediów społecznościowych, świat w szybkim tempie idzie do przodu. Natomiast budowanie wiedzy jest ciężkim i żmudnym procesem. Dobrym pomysłem jest też edukowanie młodych ludzi i mówienie im, że warto włożyć w swoje zainteresowania dużo wysiłku, wytrwać i inwestować w siebie.

M.K.: A wracając do tego, czym się Pan zajmuje. Na czym dokładnie polega praca astronauty, tak w codzienności? Pytam w kontekście młodych osób, które mogłyby się tą dziedziną zainteresować…

Same godziny astronauty spędzone na orbicie, to bardzo mały procent pracy. Po to, żeby móc przyczynić się do światowej nauki, technologii, testowania rozwiązań technologicznych na orbicie, trzeba przejść przez bardzo żmudny proces edukacyjny i szkolenia.

Astronauta musi poznać, jak działa stacja kosmiczna, jakie są systemy, jaka jest trajektoria lotu, w jaki sposób generowana jest energia elektryczna, jak odprowadzane jest ciepło ze stacji kosmicznej, jak działają systemy podtrzymania życia. To wszystko są takie zajęcia jak matematyka i fizyka w liceum.

Trzeba nauczyć się implementacji i utrzymania każdego z tych systemów i dowiedzieć się, jak sobie poradzić w różnych warunkach na orbicie. To jest naprawdę ogrom pracy, która jest w jakimś sensie powrotem do szkoły, siedzeniem w ławce, uczeniem się, poznawaniem technologii, którą później będzie się wykorzystywać na orbicie.

Dużą częścią mojej codzienności jest to, co my właśnie teraz robimy, a więc spotykanie się i rozmawianie o technologii kosmicznej, życiu astronauty, ale też o tym, dlaczego warto inwestować w siebie. Istotne jest to, by mówić, jak ważna jest to inwestycja w życiu gospodarczym, ale też edukacyjnym. Przyjmujemy więc także rolę edukatorów.

Każdy z astronautów, który nie jest aktualnie przypisany do misji zawodowo, jest również aktywny i uczestniczy w budowaniu przyszłych misji kosmicznych lub różnego rodzaju systemów. Niektórzy z kolei wspierają w sposób operacyjny misję innego kolegi. W czasie pomiędzy misjami astronauci nadal uczestniczą w życiu Europejskiej Agencji Kosmicznej, w pracy zespołów na Ziemi.

M.I.: Czyli potrzeba dużo cierpliwości, żeby wykonywać tę pracę.

Zdecydowanie, ale ja myślę, że cierpliwości trzeba w życiu każdego z nas, a szczególnie w tym pędzącym dzisiaj świecie.

„Miałem bardzo dużo szczęścia do nauczycieli”. O świecie technologii i codzienności astronauty rozmawiamy ze Sławoszem Uznańskim
Europejska Agencja Kosmiczna – ESA

Sławosz Uznański – astronauta projektowy ESA, obecnie szkoli się w Europejskim Centrum Astronautów w Kolonii. Jego fascynująca droga zaczęła się od studiów na Politechnice Łódzkiej i Uniwersytecie w Nantes, a kulminacją było zdobycie doktoratu projektując technologie kosmicznie na Uniwersytecie w Aix-Marseille. Pełnił kluczowe role w CERN, tworząc m.in. system kontroli mocy dla Wielkiego Zderzacza Hadronów. Jego historia to nie tylko nauka i technologia, ale także pasja do odkryć kosmicznych.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Strefę Edukacji codziennie. Obserwuj
StrefaEdukacji.pl

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Upalne dni bez stresu. Praktyczne sposoby na zdrowe lato

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: „Miałem bardzo dużo szczęścia do nauczycieli”. O świecie technologii i codzienności astronauty rozmawiamy ze Sławoszem Uznańskim - Strefa Edukacji

Wróć na miasteczkoslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto